Wielu z nas zastanawia się, jak pogodzić dwie wykluczające się pozornie opcje. Chodzi o tanio i dobrze. Z reguły to co jest tanie, tworzy w mózgu projekcje zbliżającej się katastrofy. Popsuje się, nie dojedzie, napewno się nie uda. Czujność wyostrza się szczególnie wtedy, gdy swoje ciężko zarobione pieniądze chcemy zainwestować w czas zwany urlopem. Coraz więcej rodzin z wiadomych względów zbiera pięciuset złotowe banknoty i rezerwuje samoloty a nie pociągi i hotele zamiast pensjonatów. Wiem co mówię, bo branża w której siedzę od lat przeżywa właśnie swój złoty okres.
Kierując się zasadą – oszczędzają bogaci i nam się opłaci. Oraz mottem – gdzie by tu znów pojechać, daliśmy się ponieść ofercie firmy Polferries. Wiedzieliśmy co robimy, bo dwa lata temu z tą samą firmą mieliśmy okazję zwiedzić Sztokholm. Powstał wtedy taki trochę przewrotny wpis, który można przeczytać tu KLIK. Nie opisuje on przedsięwzięcia samego w sobie a wrażenia jakie wyniosłem z jednego z lepszych muzeów w jakich byłem w życiu. Tym razem nie będzie przewrotnie i nie będzie o seksie, ale za to chcę się podzielić tym, jak jednak udaje się pogodzić wspomniane terminy tanio i dobrze. A właściwie doskonale.
Zatem co trzeba zrobić i czego potem oczekiwać.
W zdecydowany i szybki sposób należy włączyć interneta i trafić na stronę – https://polferries.pl/oferta-turystyczna/
Wybrać interesujący nas kierunek, podpisać nadesłaną nam umowę, zapłacić zaliczkę i czekać niecierpliwie na termin rozpoczęcia rejsu.
Dalej wygląda to tak, że w umówionym miejscu czeka na nas przewodnik, który do momentu zejścia z promu opiekuje się nami przez cały czas. W naszym przypadku trafiliśmy dwa razy na tę samą Panią Alicję. Osoba fantastyczna, znająca Skandynawię doskonale, niezwykle kontaktowa i pomocna. Otrzymujemy bilety, kartki żywnościowe i okrętujemy się na promie. W ramach imprezy mamy oczywiście śniadania obiadokolacje oraz posiłek z lunchboxa w trakcie zwiedzania. Tak na marginesie serwowany z bagażnika autokaru, co ma swój niepowtarzalny klimat i urok.
Flota jaką dysponuje Polferries to większe promy pływające do Sztokholmu i nieco mniejsze do Ystad. W zależności od wielkości i kierunku są na nich restauracje, kino, nocny klub z dyskoteką, sklep wolnocłowy. Ogólnie wszystko to, co człowiekowi jest potrzebne, żeby nieźle się zabawić. Na naszym kierunku do Kopenhagi organizator wiózł na pokładzie wynajęty autokar, do którego można dojechać windą z górnych pokładów. Zatem problemy komunikacyjne po nocnej imprezie można całkowicie pominąć.
Prom wypływa ze Świnoujścia około dwudziestej drugiej a przybija do Ystad około siódmej rano. Po zjedzonym śniadanku pakujemy się do autokaru z walizami i jedziemy lekko ponad godzinę do Kopenhagi. Po drodze zaliczmy most nad Sundem i parkujemy w samym centrum duńskiej stolicy. Oczywiście po drodze anegdotom i opowieściom pani Ali nie ma końca.
Program wycieczki po Kopenhadze jest napięty, ale wszystkie atrakcje są tak blisko siebie, że nie czuje się kompletnie żadnego zmęczenia.
Od siedemnastej mamy czas wolny, który my zużyliśmy na samodzielne zwiedzanie starówki i wizytę w parku Tivoli.
Autokar odebrał nas o umówionej godzinie i zawiózł pod drzwi kajuty na promie.
Jesteśmy zachwycenie organizacją, atmosferą, jakością i kosztami takiej wyprawy. Na dziś, czyli luty 2018 jednodniowe zwiedzanie Kopenhagi od wyjścia z portu w świnoujściu do powrotu zamyka się w kwocie 325 zł od osoby, plus oczywiście drobne wydatki na miejscu. Dodam, że nie jednodniowy a dwudniowy pobyt w Sztokholmie z noclegami i wyżywieniem (wszystko łącznie 4 dni) kosztuje w tej chwili 525 zł od osoby. I jak tu nie zwiedzać skandynawii z Plferriesem ;). Jest to świetna oferta dla każdego, jako uzupełnienie urlopu lub szybki kilkudniowy wypadzik mający na celu oderwanie się od codzienności.
Zaznaczam, że napisałem to z czystej ludzkiej sympatii do firmy. Wcale mi za to nie zapłacili :)))).
Poniżej trochę fotek z Kopenhagi i Sztokholmu.
Może to kiedyś przeczyta, więc pozdrawiam Panią Pani Alu.
Troszkę fotek
